Pierwszy mecz Garetha Ainswortha jako trenera Shrewsbury zakończył się znakomitym zwycięstwem 3-2 nad Birmingham. Podopieczni Chrisa Daviesa udali się do Shropshire jako faworyci z drużyną pełną gwiazd, w tym wartym 15 milionów funtów Jayem Stansfieldem. Nowy trener wybrał system 4-3-1-2 na swój pierwszy mecz, a Toby Savin pozostał na bramce. Ponieważ Morgan Feeney i Josh Feeney są kontuzjowani, Luca Hoole, Toto Nsiala, Pierre i Mal Benning stanowili obrońców. W pomocy Carl Winchester, Taylor Perry i Alex Gilliead grali jako trzej pomocnicy, a Leo Castledine był nieco bardziej wysunięty w roli numer 10. W ataku Marquisowi towarzyszył Bloxham. Birmingham ustawiło się w systemie 4-2-3-1 z Willumem Willumssonem i Keshi Andersonem na skrzydłach. Jay Stansfield był samotnym napastnikiem, a Luke Harris grał tuż za nim.
Pierwsze 30 minut meczu było zaciętą walką dwóch wyrównanych rywali. Town dobrze radziło sobie z niwelowaniem zagrożenia ze strony faworytów do tytułu. Z rosnącą pewnością siebie Salop otworzyli wynik w 31 minucie po genialnym stałym fragmencie gry. Po tym, jak Benning dośrodkował z rzutu wolnego na dalszy słupek, Bloxham dobrze spisał się, kierując piłkę w pole karne. A tam czekał Pierre, który oddał strzał z 10 metrów i znakomicie wykończył akcję. Chwilę później było 2-0 po tym, jak Gillead i Bloxham świetnie połączyli siły po prawej stronie. Następnie Castledine oddał strzał który został zablokowany do spółki przez Willumssona i Allsopa. Jednak wspólna interwwencja doprowadziła do nieporozumienia które wykorzystał John Marquis kierując piłkę do bramki z najbliższej odległości. Birmingham wyraźnie było zaskoczone obrotem spraw i nie kwapiło się do kolejnych ataków. Udało im się jednak strzelić gola tuż przed przerwą, gdy Tomoki Iwata w 44 minucie, umieścił piłkę w bramce po dobrym zagraniu piętką Dykesa.
Pomimo straconej bramki, zawodnicy Town wyszli na druga połowę mocno zmotywowani słowami Ainswortha. W 50 minucie Shrewsbury Town było blisko zdobycia trzeciego gola, gdy Bloxham wywołał spustoszenie po prawej stronie, a następnie jego podanie odnalazło Marquisa. Napastnik następnie genialnie uderzył na bramkę z 18 metrów, strzał jednak był minimalnie niecelny i zatrząsł poprzeczką. Pięć minut później Town zdobyło jednak trzeciego gola. Marquis dobrze się spisał, przedzierając się za obronę Birmingham i dośrodkowując. Szybkość Bloxhama pozwoliła mu dotrzeć do piłki jako pierwszemu i wślizgiem skierować ją do bramki. Blues zdobyli kolejnego gola w 76 minucie w kontrowersyjnych okolicznościach. Jordan Rossiter - który został wprowadzony za Perry'ego w 71 minucie - wykonał genialny blok strzału Marca Leonarda. Ale sędzia uznał, że użył ręki - i wskazał na punkt karny, a Stansfield wykorzystał okazję i zmniejszył przewage Town do 1 bramki. Birmingham prawie wyrównało kilka minut później. Stansfield obrócił się genialnie w polu karnym, zanim wykonał potężny, niski strzał. Ale Savin był na to gotowy. Bramkarz wykonał naprawdę znakomitą obronę. Kolejną niezrozumiałą decyzją sędziego było doliczenie aż 11 minut dodatkowego czasu gry. Birmingham starało się wyrównać ale Salop broniło się znakomicie przez cały mecz, zdobywając doskonałe i zasłużone zwycięstwo.
Pierwsze spotkanie Garetha Ainswortha okazało się szczęśliwe dla drużyny. Shrewsbury zaprezentowało bardzo dobrą gre, zarówno w ataku jak i obronie. Nowy trener zaszczepił w drużynie nową jakość która pozwoliła na zwycięstwo z faworytem nie tyle meczu co całej ligii.
Drużyny:
Shrewsbury: Savin, Hoole, Pierre, Nsiala (Nurse 90), Benning, Winchester (Shipley 81), Perry (Rossiter 71), Gilliead, Castledine, Bloxham (Lloyd 90), Marquis.
Niewykorzystani rezerwowi: Young, O'Reilly, Sagoe Jr.
Birmingham: Allsop, Laird (Leonard 55), Klarer, Bielik, Cochrane, Iwata, Paik, Willumsson, Harris (May 55), Anderson (Dykes 34), Stansfield.
Niewykorzystani rezerwowi: Peacock-Farrell, Davies, Gardner-Hickman, Yokoyama.